niedziela, 13 listopada 2011

pierwsza kraksa a właściwie trzy kraksy

Niestety dzisiejszy dzień nie był najszczęśliwszy. Jechaliśmy wyścig górski dwójkami i zaliczyłem trzy gleby. Trzeba było przerzutki zainstalować na taśmę klejącą ale daliśmy radę. No i jeszcze guma... Przez głupotę wziąłem jakąś dętkę chyba do bmxa i musiałem pożyczyć od kolegi. Do tego wracamy po samochód a tu lusterko dynda na kablach. Ok, limit pecha chyba już się wyczerpał.

wraz z moim kolegą drużynowym
tomek i jego kolega drużynowy
cały team i mój Ferrari

2 komentarze:

  1. Zawsze wiedziałem ze masz słabą technikę :) i znam powód słaba koordynacja spowodowana złe przepracowanym sezonem imprezowym :):) Co ty na to ?? :D
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. też mi się tak wydaje ;)
    pozdro thomas

    OdpowiedzUsuń