niedziela, 29 kwietnia 2012

świetna jazda Tomka i drugie miejsce

Wszystko zaczęło się od mojej ucieczki. Jak mnie doszli to odskoczył Tomek a razem z nim 3 innych zawodników. Na 125km Tomek pojechał sam a w końcówce doszedł go Evaldas Siskievicius i Tomek zajął drugie miejsce. Ja wczoraj trochę zawaliłem, ale ciągle jestem 11 generalnie i mam 40 sek straty. Niby strata niewielka i jest szansa na dobre miejsce w generalce ale będzie ciężko bo jestem pilnowany. Etap dzisiejszy cały w zimnie i deszczu. Byli tacy co jadąc w grupetto na rundach stawali, przebierali się i jechali dalej. W sumie 5 etapów i każdy w deszczu z tym, że dzisiaj był opad ciągły. Aha, i cały etap boczny wiatr.

piątek, 27 kwietnia 2012

Tour de Bretagne 2012 etap 2 i 3

Wczoraj Tomek miał pecha. Złapał gumę na 25 km do mety co przekreśliło jego szanse na klasyfikację generalną. Jednak tym samym moim zdaniem zwiększyło jego szanse na zwycięstwo etapowe. Dzisiaj Tomek gonił ucieczkę i zabrakło 100 m żeby nasz sprinter Max Lemontagner miał szansę na zwycięstwo etapowe. Wygrał finisz z peletonu i był trzeci. Ja oszczędzałem się na późniejsze etapy. Na lotnej premii byłem drugi. Sędziowie uznali, że byłem 3 i zarobiłem tylko jedną sekundę. Jutro wjeżdżamy na "Mur de Bretagne".
                                                    Tomek i ja zakładamy rant
moje trzecie miejsce

stage 2 and 3 of tour de Bretagne 2012

Yesterday's stage wasn't very lucky for Tomek. He punched about 25km to the finish and lost 6 min which means that he he has no chance to be high in gc. However it also means that it will be easier for him to win the stage. Today Tomek rode for our sprinter Max Lemontagner who was third and I tried to relax before tomorrow's stage which will be difficult because we will climb "Mur de Bretagne".

środa, 25 kwietnia 2012

pierwszy etap i podium na Tour de Bretagne 2012

Etap poszedł bardzo dobrze. Nie ma zwycięstwa, ale podium też cieszy. Tak jak się spodziewaliśmy był huragan i deszcz chociaż wiatr nie odegrał kluczowej roli bo ciągle zmienialiśmy drogę. Nie było prostej dłuższej niż 2km a tym samym miejsca żeby zarantować. Tomek był super mocny. Zainicjował atak na 35 km do mety i tak sobie jechał 3 km przed nami a my za nim w piętnastkę nie mogliśmy go dojść. Peleton się zbliżał i na 3 km do mety braciszek się pode mnie podłożył bo współpraca w ucieczce przestała się układać i tak skończyłem 3ci a Tomek w 15tce. Najważniejsze jest to, że mamy kilka sekund przewagi nad pozostałymi zawodnikami. Zapowiada się ciężki tydzień. Aha, jeśli chcecie poznać etap z innego punktu widzenia to zapraszam na bloga mojego brata http://tomaszolejnik.blogspot.fr/ Teraz jest na masażu ale na pewno coś skrobnie jak wróci.

1st stage of Tour de Bretagne and a podium

The stage went really well. As we expected there was strong wind but there were to many curves and turnings and direction changes that the wind did not play the most important part in the race. Tomek initiated the breakaway at about 35 km to the finish. There were about 15 riders. However we did not have huge advantage and in the and Tomek made a terrific job riding last 2 km for me and I was third. Although I did not win I am happy. The podium counts and Tomek and me have advantage of a few seconds before the peleton. I am sending you the link to my brother's blog so that you will see the stage from a different point of view. Just now he has massage but I am sure he will write something when he comes back :) http://tomaszolejnik.blogspot.fr/

wtorek, 24 kwietnia 2012

dzień przed Tour de Bretagne

Dzisiaj rozjazd 50km. Trzeba być wypoczętym. Wyścig trwa tydzień. Jutro 167 km w raczej płaskim terenie ale będzie mocno wiało i prawdopodobnie ma padać, więc chyba nie będziemy podziwiać regionu. Plan na jutro to przyjechać z przodu i walczyć (dziwne gdyby planem było przyjechać z tyłu i nie walczyć).

the day before Tour de Bretagne

Today only short ride, about 50 km. I have to be relaxed before the race. Tomorrow 167 km, rather flat but with lots of wind and rain. We can't lose time, that's the most important, and then we will think about the stage victory :)

sobota, 21 kwietnia 2012

program wyścigów aż do Mistrzostw Polski

Wrzucam mój program startów. Już od środy zaczyna się Tour de Bretagne, który trwa prawie tydzień. Potem jadę 4 jours de Dunkerque (HC UCI). Wkrótce potem czeka mnie jeszcze kilka pucharów Francji. Z dobrą nogą i odrobiną szczęścia powinno być nieźle.

Races program until Polish National Champinships

I'm presenting you my races program with a few interesting races. Among them there are: Tour de Bretagne which lasts almost one week and 4 jours de Dunkerque which is a HC race. Apart from them there are a few French Cups. With good legs and a bit of luck it should be perfect. (see the program above)

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Emocje na Tro Bro Leon i Tour du Finistere 2012

Oj działo się... Ale zacznę po kolei.
Tour du Finistere 2012
Noga była super. Zabrałem się w 29 osobową grupę i tak przez 60km. Szkoda, że tak nie dojechaliśmy bo z takiej grupki byłoby mi łatwiej powalczyć. Potem przez 3km odjeżdżałem z Tomkiem, ale nie chcieli nas puścić. W końcówce mieliśmy 4 rundy ze sztywnym podjazdem. Zaraz na pierwszej złapałem gumę, ale udało mi się szybko dojść peleton. Niestety kolejne 2 rundy przebijałem się do przodu. Na ostatniej rundzie byłem w każdej akcji lecz o losach wyścigu zadecydował finisz z peletonu. Na zjeździe zostałem zamknięty, na podjeździe odrobiłem kilka miejsc i ostatecznie 30 msc.
Tro Bro Leon 2012
To już inna bajka :) Niewiele brakowało a byłbym w ucieczce dnia. Na 30km odjechało pięciu zawodników. Ja byłem w 4 osobowej kontrze przez 5km, cały czas 5/10 sekund za nimi. Peleton nas doszedł a grupka przed nami odjechała na 7 min. Jak się potem okazało nasz kolega klubowy Benoit Jarrier był drugi. Na 100km zaliczyłem glebę, po drodze minąłem nieruszającego się zalanego krwią zawodnika Saur Sojasun, doszedłem peleton i rozpoczął się prawdziwy wyścig. W sumie 210km i 40 km po szutrach, zakrętach, kamieniach, wyprzedzając zawodników po kraksach i gumach. Ja na szczęście bez gumy, Tomek dwie. Na 40km do mety zacząłem walczyć o przetrwanie. Czułem 190km z dnia poprzedniego i nogi ostro piekły. Strzeliłem na 25km do mety i straciłem 3min zajmując 52msc. Tro Bro Leon jest na pewno wyścigiem, który warto przejechać i cieszę się, że w nim startowałem i go skończyłem. Wniosek jaki mogę wyciągnąć po starcie to jeśli w przyszłości chce się walczyć w Tro Bro Leon to warto odpuścić sobie start sobotni. W pierwszej piątce nie było nikogo z soboty. Problem w tym, że w sobotę też jest piękny wyścig. Więc chyba najlepiej wygrać w sobotę i startować na luzie w niedziele. Co ja gadam... Ok daję parę zdjęć. Może potem będzie więcej.
Tomek i ja w Tro Bro Leon 2012

29 osobowa grupa ze mną w Tour du Finistere 2012

Tour du Finstere and Tro Bro Leon 2012 emotions

Both on Saturday and Sunday I tried to be very active. At Tour du Finistere for 60 km I had been in the breakaway of 29 riders. Then I attacked with my brother but was caught shortly afterwards. 30km before the finish I punched and it took 5km before I managed to catch the peleton. I tried to be in breakaways but it turned out that there were about 50 riders in the peleton and I was 30th.
At Tro Bro Leon once again I tried to be in breakaways. I was not far away to be in the biggest breakaway but the peleton caught us. Then it was a kind of survival of the fittest. I felt a lot of pain in the legs after the Saturday race and I lost the contact with the first group some 30 km before the finish. This race is a different story. Dust, rocks, punches and crashes make it spectacular. Fortunaley I didn't punch but crashed once. (photos above)

niedziela, 15 kwietnia 2012

Tro Bro Leon 2012

Zapraszam wszystkich na relację na żywo na stronie www.steephill.tv. Będzię działo...
I'm inviting everybody to watch Tro Bro Leon at 16.15 on www.steephill.tv.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Tour du Finistere 2012, Tro Bro Leon 2012

W ten weekend mamy 2 wyścigi 1.1 UCI. Obydwa zaliczane są do pucharu Francji. W sobotę jedziemy Tour du Finistere, który jest mocno pofałdowany a w niedzielę Tro Bro Leon, który ma 25 odcinków polnych ścieżek. Wyścig sobotni chyba bardziej mi pasuje a niedzielny będzie nowym doświadczeniem. Nie wiem czego się spodziewać. Na bruku jestem nienajgorszy, ale po ścieżkach jeździłem tylko na góralu w zimę.

                                                                 profil Tour du Finistere

Tour du Finistere 2012, Tro Bro Leon 2012

This weekend I'm taking part in two races. Both are French cup races. On Saturday I'm cycling in Tour du Finistere which is a race with lots of hills and quite difficult fnal laps and on Sunday Tro Bro Leon which has 25 country road sections and will be a new experience for me. I think that a Saturday race suits me better but I'm not that bad on paves so you never know. (profile of Tour du Finistere above)

środa, 11 kwietnia 2012

Paris Camembert 2012 zdjęcia

Tomek pojechał bardzo ładny wyścig. Był 12ty (ja 25ty) i niewiele zabrakło do walki o zwycięstwo. Zabrał się w ośmio osobowy odjazd na 35km do mety. Z przodu była już piątka i współpraca nie układała się najlepiej. Ja ten odjazd przespałem a szkoda bo będąc w dwójkę mielibyśmy większe szanse na podium.
Super, że Tomek pokazał, że jest w formie. Na ostatnim podjeździe nie wszyscy utrzymali mu koło :)
coca cola po mecie
216km w deszczu

ja to trzeci od prawej


Paris Camembert 2012 photos

Tomek managed to perform a very good race. He was 12th and was not far from the victory. He went away with 8 guys 35kms to go. There were already 5 guys at the front and cooperation between these 8 riders wasn't perfect. I had been waiting too long and overslept the final breakaway and that's why I'm a little bit disappointed. It's a pity that we weren't together in the breakaway cause I suppose that we were able to get a podium (photos above).

piątek, 6 kwietnia 2012

środa, 4 kwietnia 2012

przygotowania do Paris Camembert 2012

Ciężko wymyślić odpowiedni program tak żeby być w formie a jednocześnie niezajechanym, więc trzeba wymyślić coś pośrodku. Wyścig jest dopiero we wtorek. Dzisiaj 170km i kilka górek a jutro około 55km za skuterem i ogólnie około 130/140km. Zamieszczam kilka zdjęć i fajny filmik. Jednemu z moich kumpli pewnie się spodoba bo też ćwiczy z pieskiem :)

trening z młodymi, po lewej ja

Tomek

Col Osmoy 162 m

preparations for Paris Camembert 2012

Paris Camembert is in one week time so it's difficult to prepare a good training programme. Ride more or ride less? Ride slowly or fast? So it's somewhere in between. Today 170kms with some hills and tomorrow 55kms behind a scooter with some more 80kms. I'm putting a few photos from todays training and an interesting film which I found on the internet. I think that one of my friends will be fond of it. (see above)

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Fleche d'Emeraude 2012

Kolejna sprinterska rozgrywka. Od 30km aż do 10km przed metą Tomek i ja próbowaliśmy przepchnąć naszego najlepszego sprintera Justin Jules na jak najlepszą pozycję. Niestety na 3km do mety leżał w kraksie, zrobił się korek i też przyjechaliśmy z opóźnieniem. Zaraz po kraksie, zawodnik Auber, Steven Tronet rzucił z całej siły rowerem Justina o ziemię co było raczej debilnym zachowaniem. Nie wiem kto był winny ale z pewnością to nie był prywatny rower Justina, więc pewnie straty poniesie firma cyfac, fsa i vision. znalazło się też paru gwiazdorów co widzieli kraksę z setnej pozycji i się wymądrzali. ja byłem w połowie peletonu i nic nie widziałem  oprócz jęków i paru gości na ziemi. We wtorek 10 kwietnia jedziemy Paris - Camembert co będzie pewnym sprawdzianem bo trasa jest naprawdę ciężka. Do tego czasu trzeba dobrze zaplanować treningi.
Route Adelie 2012


Fleche d'Emeraude 2012

Another sprinters race. For the last 30kms of the race I me and my brother had been trying to place our best sprinter Justin Jules, however he fell down just 3kms before the line. It made some traffic jam and we didn't finish in the peleton. One Auber rider, Steven Tronet, was angry at Justin and he took his bike and threw it on the ground probably destroying it which was rather unacceptable behaviour. Other riders who didn't see the crash played pro-tour stars and supported his behaviour. In my opininon a cyclist shouldn't do that. Another thing, it wasn't his personal bike. We could say that he burst in anger and made loss to cyfac, fsa, and vision company. We don't have our race bikes so now because of that probably we will have to wait longer.