poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Emocje na Tro Bro Leon i Tour du Finistere 2012

Oj działo się... Ale zacznę po kolei.
Tour du Finistere 2012
Noga była super. Zabrałem się w 29 osobową grupę i tak przez 60km. Szkoda, że tak nie dojechaliśmy bo z takiej grupki byłoby mi łatwiej powalczyć. Potem przez 3km odjeżdżałem z Tomkiem, ale nie chcieli nas puścić. W końcówce mieliśmy 4 rundy ze sztywnym podjazdem. Zaraz na pierwszej złapałem gumę, ale udało mi się szybko dojść peleton. Niestety kolejne 2 rundy przebijałem się do przodu. Na ostatniej rundzie byłem w każdej akcji lecz o losach wyścigu zadecydował finisz z peletonu. Na zjeździe zostałem zamknięty, na podjeździe odrobiłem kilka miejsc i ostatecznie 30 msc.
Tro Bro Leon 2012
To już inna bajka :) Niewiele brakowało a byłbym w ucieczce dnia. Na 30km odjechało pięciu zawodników. Ja byłem w 4 osobowej kontrze przez 5km, cały czas 5/10 sekund za nimi. Peleton nas doszedł a grupka przed nami odjechała na 7 min. Jak się potem okazało nasz kolega klubowy Benoit Jarrier był drugi. Na 100km zaliczyłem glebę, po drodze minąłem nieruszającego się zalanego krwią zawodnika Saur Sojasun, doszedłem peleton i rozpoczął się prawdziwy wyścig. W sumie 210km i 40 km po szutrach, zakrętach, kamieniach, wyprzedzając zawodników po kraksach i gumach. Ja na szczęście bez gumy, Tomek dwie. Na 40km do mety zacząłem walczyć o przetrwanie. Czułem 190km z dnia poprzedniego i nogi ostro piekły. Strzeliłem na 25km do mety i straciłem 3min zajmując 52msc. Tro Bro Leon jest na pewno wyścigiem, który warto przejechać i cieszę się, że w nim startowałem i go skończyłem. Wniosek jaki mogę wyciągnąć po starcie to jeśli w przyszłości chce się walczyć w Tro Bro Leon to warto odpuścić sobie start sobotni. W pierwszej piątce nie było nikogo z soboty. Problem w tym, że w sobotę też jest piękny wyścig. Więc chyba najlepiej wygrać w sobotę i startować na luzie w niedziele. Co ja gadam... Ok daję parę zdjęć. Może potem będzie więcej.
Tomek i ja w Tro Bro Leon 2012

29 osobowa grupa ze mną w Tour du Finistere 2012

4 komentarze: