poniedziałek, 30 stycznia 2012

La Marseillaise 2012 les photos Veranda Rideau U

ja w akcji

3/4 nogawki to ja a obok mnie trzeci od prawej to Tomek

niedziela, 29 stycznia 2012

veranda rideau u la marseillaise

Pierwszy start w sezonie mamy za sobą. Próbowałem się znaleźć w jakiejś akcji zaczepnej ale brakło szczęścia. Na 60km Europcar przycisnął i zaczął się konkretny gaz. Strzeliłem o dziwo na zjeździe tzn. przede mną było kilka dziur, które ładnie zaspawałem ale i tak nie wystarczyło. Po zjeździe grupę przed nami mieliśmy na widelcu i jeszcze dwójce udało się przeskoczyć ale mi trochę zabrakło nóg. Potem już straciliśmy 10 min na 25km, bo jeszcze do 120km jechałem z czołówką. Tomek jechał nieźle ale dał się skontrować przez grupkę co dojechała do mety. Na mecie Tomek 44 a ja 75ty. Od środy etapówka Etoile de Besseges.

veranda rideau u la marseillaise

The first race of the season has already finished. I tried to attack in the beginning of the race however the speed was so high that I was in the front for only two kms. Then Europcar started riding and the speed was even higher. What is surprising I lost contact with the first group on the descent. There were many guys who were afraid of descending. My brother Tomek was in good shape however missed the breakaway group. What a pity... Tomek finished 44th and 75th. The next race, Etoile de Besseges starts on Wednesday.

piątek, 27 stycznia 2012

jadę w Etoile de Besseges

Przed chwilą dzwonił dom mnie nasz ds, że wezmę udział w Etoile de Besseges. Oczywiście jest to dla mnie super wiadomość bo kocham się ścigać. Muszę więc przygotować torbę nie na 2 dni a na 9 :)

I'm riding at Etoile de Besseges

A few minutes ago my ds phoned to inform me that I'm taking part in Etoile de Besseges because one of our team members isn't able to do it. I'm really happy because I love cycling and love races and of course it's an opportunity to do it :)

czwartek, 26 stycznia 2012

10 gum w 3 dni

W ciągu ostatnich 3 dni treningowych złapaliśmy w sumie z bratem 10 gum, w tym ja 4 wczoraj. Ciągle leje i przez to jest pełno kamieni na drogach. Aż strach wyjechać dalej od domu niż 15km bez dwóch dętek na zapas (muszę kupić parę w decathlonie). Dzisiaj też leje, ale przewidziałem dzień odpoczynku więc spoko. W zamian jakiś filmik albo książka. Muszę dokończyć w końcu tą co pożczyłem od kumpla rok temu.

10 punctures in 3 days

We've punctured 10 times in the last 3 days and I punctured 4 times yesterday :( There is rain and a lot of pebbles and stones on the roads. Today another day of rain but fortunately I'm gonna relax, so no bike and some films and books instead.

wtorek, 24 stycznia 2012

przygotowania do pierwszego wyścigu w sezonie "La Marseillaise"

Ostatnie dwa tygodnie pod wzglem treningowym były dosyć ciężkie. Najpierw górskie zgrupowanie a potem cięzkie treningi w Normandii ze sporą ilością tempówek, podjazdów, finiszy, z całkiem niezłą bazą kilometrową. W tym tygodniu już raczej będę jeździł spokojnie, żeby wypocząć przed otwarciem sezonu w Marsylii. Taktyka to ofensywa :)
syn kumpla Tom, chce jeździć jak Philippe Gilbert

preparations to the first race of the season "La Marseillaise"

Last two weeks have been quite difficult. The workload was high with lots of specific training such as sprints, mountain climbs and time trials which aim was to get fit before races. This week I'm going to ride with steady speed without any specific exercises to accumulate the strength before "La Marseillaise". The race is 148kms long so I have to be quite active in the beginning.

sobota, 21 stycznia 2012

nowy rekord świata na 4 km na dochodzenie

Można już teraz oficjalnie powiedzieć, że mój brat ustanowił nowy rekord świata na 4 km na dochodzenie. Mieliśmy taki wiatr, że jak wyszedłem na zmianę i zacząłem jechać 19 km/h to zrozumiałem, że coś nie halo. Potem przyszła zmiana Tomka z wiatrem i cisnął między 60 a 77km/h. Dzisiaj 182km i forma idzie do góry :)

new world cycling record 4km pursuit individual

Now it's official. My brother has beaten the world record 4km pursuit individual. Now it's below 4 minutes. We had so strong wind today that when I was at the front and started riding 19km/h I said to myself "there's something wrong" Then we had back wind and rode between 60 an 77km/h. Today 182km but I think that I'm in better shape that I used to be.

czwartek, 19 stycznia 2012

prezentacja drużyny Team Veranda Rideau U

Niesamowite. Była chayba z setka dziennikarzy. We Francji powstanie nowej drużyny zawodowej to naprawdę wielkie wydarzenie. Tyle zdjęć co miałem zrobionych to już mi wystarczy do końca życia. Zamieściłem kilka fotek z prezentacji Team Veranda Rideau U. Jakość nie jest najlepsza. Nieco fajniejsze pewnie można znaleźć na francuskich portalach kolarskich i wkrótce na naszej oficjalnej stronie www.verandarideau-u.fr.

z bratem
z rodzicami
Jackie Tiphaigne, nasz pierwszy dyrektor sportowy
zawodnicy Team Veranda Rideau U
od góry od lewej: Mickael Leveau (ds), Franck Vermeulen, Kevin Denis, Tomek Olejnik, Justin Jules, Benoit Jarrier, Michał Olejnik, Laurent Genty (ds), Johan Poisson (ds)
na dole od lewej: Gaylord Cumont, Maxime Le Montagner, Arnaud Molmy, Freddy Bichot, Guillaume Malle, Romain Matheou
nasza rezerwa

presentation of the Team Veranda Rideau U

It's incredible. So many journalists, friends and supporters came to the presentation of the Team Veranda Rideau U. I had a photo taken 100 times. Now I am really motivated for this season and for now everything goes well. I put a few photos. The quality isn't really good nevertheless you can imagine what the event looked like.

presentation d'equipe Taem Veranda Rideau U

C'est impresionant. Je suis tres content de presentation d'equipe team veranda rideau u. j'ai mis de photos. Je suis desole pour le qualite. La il me reste que pedale :)

wtorek, 17 stycznia 2012

zupełnie inna dyscyplina sportu

Ogladając ten filmik przypomniał mi się mój występ w przełajach, gdzie zająłem bardzo odleeeeegłe miejce. Kumpel na trasie krzyczał "Moja babcia szybciej biega niż ty!" Widać jak przełaj różni się od szosy. Niby też się jedzie na podobnym rowerze ale odczucia sa nieco inne. Zapraszam na film!

niedziela, 15 stycznia 2012

koniec górskiego zgrupowania teamu Veranda Rideau U

Uf, koniec zgrupowania. Chłopaki są tak zmotywowani, że chcą się ścigać na każdej górce. Widać u mnie braki po przerwie. U Tomka forma jest zdecydowanie lepsza. Na krótkim podjeździe ciągle mam odejście nawet po długim treningu, ale brakuje mi wytrzymałości na długich podjazdach. Dziś dzień przerwy, jurto krótki trening, a potem już powrót do normalnych treningów. W niedzielę mam nadzieję, że uda się zrobić jakiś trening za motorem. Jestem optymistą. Forma na pewno będzie szła do góry. Mamy połowę stycznia a ścigać będziemy się do października.
Poza tym warunki do treningów mieliśmy jak znalazł. Podjazdy nawet po 15km. Na zdjęciach widać też kempingi gdzie mieszkaliśmy. Słowo kemping nie do końca oddaje warunków zakwaterowania. W domku klima, lodówa, piecyk, mikrofala, prysznic i kibelek, trzy pokoje i salon, po trzy osoby na domek i wszystko nówcyś. Do tego słońce i 14stopni. Planujemy jeszcze raz tam wrócić, żeby potrenować. Może uda się w lutym. Pobyt mamy za darmo bo nasz sponsor jest właścicielem ośrodka.
W środę may prezentację grupy a za 2 tygodnie pierwszy start.
nowa koszulka

nasz dyrektor sportowy będzie się woził takim Passatem

po prawej nasz domek
degustacja wina u miejscowego producenta :)
w czerwono czarnych spodniach jeden z największych motocykli na tym zgrupowaniu Franck Vermeulen

the end of the mountains sports camp ot the Team Veranda Rideau U

The sports camp is over. Today We've arrived from Beziers. I'm quite tired. I still feel that I'm not in good shape after the break however I'm not concerned about it. I would be worried if I knew that I must be prepared in 100% and I wouldn't know why. I still have a punch but I lack endurance on long climbs. I even have a punch after 150kms and that's the sign that I can make a lot of progress. The guys were really motivated. Each hill we climbed in incredible speed. with a few sprints at the end of each training. On Wednesday there is an official Team Veranda Ridaeu U presentation and the first race in two weeks time.

środa, 11 stycznia 2012

zgrupowanie w Perpignan

Tutaj kazdy podjazd to wyscig. Wczoraj 170km dzisiaj 183km i godzina za motorem. Jutro podobnie i tak do soboty. Pisze chyba z godzine. Francuzi maja jakas dziwna klawiature i bez polskich liter.

niedziela, 8 stycznia 2012

Mistrzostwa Belgii w kolarstwie przełajowym

Popołudnie zleciało na oglądaniu mistrzostw w przełajach. Zacząłem oglądać mistrzostwa Belgii a potem trzeba był już oglądać naraz mistrzostwa Belgii i Francji, Belgii w necie a Francji w telewizji. w Belgii Nys zdeklasował Alberta i pozostałych a we Fracji młody Duval zlał Chainela i Moureya. Jutro rano wylot na tydzień do Perpignan :)

piątek, 6 stycznia 2012

Veranda Rideau U rowery cyfac

Drugi dzień treningu na nowym rowerze cyfac. Mam wrażenie, że siedzę w fotelu :) Do tego jest też sztywny i wizualnie też mi sie podoba. Dzisiaj 130km, z kolanem wszystko jak dotąd ok więc pozostaje tylko szykować się do startów. W poniedziałek wyjeżdżamy w góry do Perpignan. Patrzyłem na pogodę. Codziennie ma być słońce i 14 stopni, ale tutaj w Normandii też nie mamy co narzekać bo dzisiaj mieliśmy słońce i 10 stopni.

cyfac na durace, koła jeszcze moje prywatne

team Veranda Rideau U cyfac bikes

Today it was my second training on my new cyfac bike. I must say that my new bike is very rigid and comfortable. I made 130kms and I had no pain in my knee which is very promising for the future.

środa, 4 stycznia 2012

problemy na lotnisku w Bydgoszczy

Niemiła przygoda spotkała nas dzisiaj na lotnisku w Bydgoszczy. Wziąłem z Francji rower czyli wykupiłem bagaż do 30kg w obie strony za który zapłaciłem 30 euro. W Polsce postanowiłem zostawić rower i wziąć samą torbę która nie ważyła już 30kg a 24kg a kierownik lotniska kazał mi zapłacić ponad 300zł za nadbagaż ponieważ jest to torba bez roweru a taka może ważyć tylko 20kg. Przepakowałem buty kolarskie i część ciuchów i jakoś się zsmieściłem w 20kg ale przepisy (będę musiał je dokładnie sprawdzić) są idiotyczne. W dodatku pan kierownik i pani przy okienku byli bardzo niemili również dla pozostałych pasażerów. Jak na lotnisku w Bydgoszczy mają być takie problemy to niestey będą musiał go unikać. Jako Bydgoszczanin muszę powiedzieć, że nie jestem zbyt z niego dumny.

poniedziałek, 2 stycznia 2012

drugi dzień w robocie

Drugi dzień w robocie nie należał do najłatwiejszych. Spóźniłem się 4 min. Na szczęście szef był wyrozumiały. Potem 4 godziny przy taśmie przerywane tylko rozmową. Jak to po robocie musiałem odpalić browara. Nie było coli w lodówce, więc żywiec wszedł jak masło :) Jutro ostatni dzień pracy w Polsce, a potem wyjazd w delegację do Francji.

second day at work

The second day at work was quite diffcult. 4 hours of turning the cranks made a mark on my physical condition. I said to myself "if there is a coke of in my fridge I will drink it" but there was only beer :( So I decided to have it :)