sobota, 31 marca 2012

Route Adelie 2012

Wyścig miał być prawdziwą rzeźnią. Tak mówili moi koledzy przed startem. Mieliśmy 14 rund i 200km ale już po pierwszej rundzie wiedziałem, że lekko przesadzili mówiąc, że runda to piekło. Był jeden kilometrowy podjazd ale zbyt łagodny żeby przesądzić o losach wyścigu. Próbowałem zabierać się w odjazdy i noga była całkiem niezła ale na 3km do mety ciężko było powalczyć ze sprinterami i przyjechałem 44. Jutro jedziemy kolejny klasyk Fleche d'Emeuraude.
Aha, ciekawe na kogo stawiacie jutro? Oczywistymi faworytami są Boonen i Cancellara, ale ostatnio widziałem, że Devolder wraca do niezłej formy. Może młody Sep Vanmarcke? Jeszcze inny scenariusz: Boonen i Cancellara się pilnują a wygrywa Chavanel... Pewnie okaże się zupełnie coś innego :) Zobaczymy. Jutro obejrzę skrót.
nasza flota

Route Adelie 2012

The race should have been really difficult. My friends told me that. But it was a little bit exagerated. There were 14 laps with one hill however it wasn't very steep. The race was really fast but it wasn't the hill that decided about the results of the race but the sprint. I tried to be in some breakaways and felt strong but in the last 3kms I could do nothing against sprinters and was 44th. Tomorrow I'm taking part in another classic "Fleche d'Emeuraude".

poniedziałek, 26 marca 2012

weekendowa analiza

Zwycięstwo ogromnie cieszy. W sobotę i niedzielę wzięliśmy z Tomkiem udział w dwóch wyścigach w Bretanii. Wyścigi były otwarte dla zawodowców z grup continental i amatorów. W obydwa dni czułem się super, jednak w sobotę trasa mi się bardziej podobała czyli było kilka ciekawych podjazdów a wyścig kończył się 5km rundą z 700m ścianką. Na 40km do mety zostało nas z przodu 20 i co rundę kilku zawodników odpadało. Na finiszu wziąłem koło Pierre-Henri Lecusinier (mistrz świata juniorów 2011) i wyszedłem mu na 300m do mety. Tomek był 11ty.
W niedzielę wspólnie z naszym ds zdecydowaliśmy się rozpocząć wyścig na około 80km gdzie były 2 ciekawe podjazdy. Po moim ataku skontrował mnie Tomek i Łyda (Piotr Zieliński, który niestety złapał 2 gumy) razem z jeszcze jednym śmiałkiem i pojechali aż na 20km do mety. W końcówce nasz kolega z grupy zabrał się w odjazd i był drugi. Mnie swędziła noga do ataku jednak mając kolegę z przodu nie chciałem pociągnąć za sobą peletonu.
Z formy jestem zadowolony. Od piątku będzie nieco trudniej. Czekają nas 2 klasyki 1.1 UCI czyli Fleche d'Emeuraude i Route Adelie. Liczymy na dobry występ.

the weekend analysis

As I said the victory always makes you happy and builds your confidence. During the weekend me and my brother took part in two races in Britanny region. The races were open for both continental professional cyclists and amateur cyclists. Both days i felt really in good shape, however the first day the route was more suitable for my style of cycling. It was windy and there were lots of hills. 50kms before the finish there were 20 riders at the front and each lap (there were 8 laps of 5km) there were less and less cyclists at the front. I took the wheel of the 2012 junior world champion Pierre-Henri Lecuisinier and attacked 300m before the line which turned out to be a good move.
The next day the route was less difficult and our ds decided to be very active rather at the end than at the beginning so my brother was in the breakawy for 50kms and we cought him 20kms before the finish. Then our team mate Benoit Jarrier was in the final breakaway taking the second place and we tried to control the race.
I am happy with my form and looking forward for bigger races which begin this weekend starting with 1.1 la Fleche d'Emeuraude on Friday.

niedziela, 25 marca 2012

czwartek, 22 marca 2012

kampania ardeńska

Z kilku powodów, między innymi ze względu na pogodę, która miała być piękna w ardenach zdecydowaliśmy się właśnie na ten region na nasze krótkie zgrupowanie. Przez dwa dni zrobiliśmy 7000 metrów przewyższenia. Jest gdzie potrenować. Nie ma ani metra płaskiego a górki mają między 3 a 7km.
Poza tym piękne krajobrazy: góry, rzeki jeziora, miasteczka. Także oprócz tego, że się nieźle skatowałem to jeszcze było gdzie oko zawiesić.
jeszcze zdjęcie z GP Cholet jak naciągam Westre i Voecklera

Mickael zdobywca
Tomek zdobywca

płyta oś, dolny chwyt

góra nie ma 300m a 3,2 a średnie nachylenie 10%, ale co tam. Szkoda tylko, że na dolnym jestem tylko na zdjęciu a nie całym podjeździe.

kompozycja "cyfac ardeny"

kompozycja Ardeny

pobawiłem się w Tony Halika

informacja dla Panów drogowców w Polsce. "Panowie nie przejmujcie się tu też są zaj..... lochy"

Ardennes offensive

For a number of reasons mostly the weather me and my brother chose ardennes region as our sports camp destination. We stayed there for 2 days and practised climbing skills. It's a really beautiful region with lots of lakes, rivers and beautiful mountains. There are nice hills to climb ranging form 2 to 7 km, the steep ones and the less steep ones. So the second day we did 207km without any flat parts.
the profile of the criterium international race and our training route

poniedziałek, 19 marca 2012

GP Cholet 2012 dla sprinterów

Okazało się, że GP Cholet 2012 było dla sprinterów. Forma była całkiem niezła. W końcówce pomagałem naszemu sprinterowi Justin Jules. Na 6km do mety na rondzie wysypał się Nacer Bouhanni z FDJ, a że jechał na szóstej pozycji to cała piątka przed nim z trzema zawodnikami FDJ pojechała do mety. Ja jechałem około 15ty. Próbowałem jeszcze coś zespawać, ale chyba chłopaki z przodu z FDJ jak się zorientowali, że mają Demara na kole to ostro deptali kapustę. Justin ostatecznie był 12ty. Ja dojechałem w peletonie.
Jestem trochę zawiedziony przebiegiem wyścigu. Cały czas była pełna kontrola FDJ. Szkoda też, że nie startowałem w sobotę bo podobno wyścig był ciekawy. No cóż, czekam ciągle na nasz dzień.
Justin dziękuje za pomoc w końcówce

GP Cholet for the sprinters

It turned out that GP Cholet was for the sprinters. I was in the good shape and helped our sprinter Justin Jules to be placed at the front of the pack. Finally he was 12th. 6kms before the finish line there was a crash on the roundabout, not a big one however 5 guys at the front who didn't fall managed to win the race. I am happy with my form however a little bit disappointed with the fact that the race was controlled by FDJ who protected Arnaud Demare and that I didn't race on Suturday. Apparently the race was more interesting. So I am still waiting for my opportunity and my day.

piątek, 16 marca 2012

Grand Prix Cholet 2012

W niedzielę startuję w Grand Prix Cholet. Z profilu nie wydaje się to za ciężki wyścig ale dystans, kilka podjazdów i pewnie wiatr mogą zrobić swoje dlatego cały wyścig będzie trzeba jechać w pełnej koncentracji. Raz zejdzie się na tył i 20 minut później można już stać pod prysznicem.
Często jest to wyścig sprinterów takich jak Casper ale już Vandenbroucke, Voigt czy w zeszłym roku Voeckler wygrywali ten wyścig więc trzeba liczyć na to, że uda się zabrać w jakiś odjazd.

Grand Prix Cholet 2012 profil

This Sunday I'm going to take part in the Grand prix Cholet. From the profile (see above) you may think that it's an easy race however it's not the profile that makes the race difficult but the cyclists themselves.
I think I'm well prepared however I will have to pay attention to be placed well all the time, especially when there is wind and at the foothills. I will have to stay focused all the time. Once you are at the back and the race may be over in a few minutes.
It's often a sprinters race, such as Casper but not always. Vandenbroucke, Voigt and recently Voeckler have already won this race so I will have to count on the breakaway and my presence there.

wtorek, 13 marca 2012

Louison Bobet i Morbihan

W ostatni weekend przejechałem 2 klasyki. Z formy mogę być zadowolony. Z postawy mniej. W sobotę odjechaliśmy na 12km do mety w dziesięciu i byłem czwarty a w niedzielę odjechało mi 40 osób. Zrobiła się dziura i było już za późno, żeby zespawać. Podeszliśmy ich jeszcze na 40 sekund ale samemu ciężko było gonić. Jak jest 40 osób to każdy ma kogoś z przodu i nikt nie chce jechać. W sumie byłem 28my. Na moje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że byłem sam z mojej ekipy i że byłem bardzo pilnowany. W niedzielę jadę klasyk GP Cholet.
z Agnieszką wcinamy małże ("mule") i popijamy cydr


Agnieszka z talerzem muli do ogarnięcia


kolano zaplastrowane, ale wszystko jest ok


piątek, 9 marca 2012

cały tydzień w deszczu

Dzisiaj po raz pierwszy od tygodnia droga była sucha, bo tak to ciągle lało. W środę byliśmy zrobić rekonesans trasy wyścigu Paryż Camembert, który odbędzie się 10tego kwietnia. Jechałem już ten wyścig w 2000 roku ale już zapomniałem, że końcówka jest taka ciężka. Ostatnie 80km to góra dół po wąskich dróżkach. Będzie ciekawie... W ten weekend jadę 2klasyki (nie UCI) a potem puchar Francji GP Cholet.

the week in the rain

This week it's been raining all the time. On Wednesday we went to Camembert to see the routes of Paris Camembert which will take place on the 10th of April. I've already taken part in this race in 2000 but I must say that I've forgotten that this it is so difficult. 210kms and the last 80kms is up and down all the time.
This week I'm going to take part in two amateur races in Bretagne and the next week the French cup GP Cholet.

poniedziałek, 5 marca 2012

GP Lillers 2012 8 miejsce

Wyścig rozpoczął się od 30/35 osobowego odjazdu zaraz po starcie z niewielkimi przetasowaniami. Ktoś odpadał, ktoś dochodził z peletonu. Na 20km do mety zostało nas 13 a jeszcze na kilo do mety doszło nas kilka osób. Cały wyścig lało i coś mam wrażenie, że gumy nie trzymały na zakrętach i po każdym z nich musiałem kleić 10m, a w dodatku przez 170km nie było prostej dłuższej niż kilometr. W jeden z zakrętów musiałem wejść na "Golloba". Na 5km do mety puściłem się za jednym z zawodników zagryzłem zęby, patrzyłem się w kierownicę a tu pojawił się zakręt i go lekko wyprostowałem. Poza tym samopoczucie było super. Na trasie brakowało kilku podjazdów no i trochę mógłbym się lepiej ustawić na finiszu. Nawet myślałem, że byłem 6ty (okazało się, że zająłem 8msc) bo wszyscy wpadliśmy równo.
czrny strój, czerwone buty, ciekawe czy mnie znajdziecie...


GP Lillers 2012 photos

The race started with a 30/35 cyclists breakaway and I was there. We rode really quiclky. The avarage speed was 43km/h. What is more, even though there weren't any difficult climbs, there were a lot of turnings and there was rain all day long and the road was very slippery. I had an impression that I slided all the time and after each turning I was 10m behind. Nevertheless I am quite happy with the race. I was the whole race at the front and if I had been placed better 1km before the finish (I might have had a better result  (I was 8th).
I attach some photos above.

piątek, 2 marca 2012

Jonathan Tiernan-Locke: choroba, pogłoski o dopingu i droga na szczyt

Chciałbym polecić ciekawy artykuł, który ostatnio przeczytałem na cyclingnews o gościu z którym miałem niedawno przyjemność się ścigać. Jonathan Tiernan-Locke z powodu choroby musiał rozstać się z rowerem. Samotny i załamany wrócił z Francji i rozpoczął studia. Ostro imprezował a na rower wsiadł dopiero po trzech latach. Szansę dostał od Raphy Condor a potem od Endury Racing (podejrzewam, że przyszły sezon to pro tour, może Garmin, chociaż podobno Endura też ma duże plany) i ją wykorzystał. Tak myślałem, że podobny artykuł się pojawi bo Tomek rozmawiał z jednym z zawodników Endury, który powiedział, że Locke bardzo przejmuje się oskarżeniami o doping. Polecam artykuł, przy okazji można poćwiczyć angielski. http://www.cyclingnews.com/features/jonathan-tiernan-locke-illness-doping-rumours-and-his-road-to-the-top

Jonathan Tiernan-Locke: illness, doping rumours and his road to the top

I would like to recommend an aricle about a guy with whom I had pleasure to ride. It's really interesting. Jonathan stopped racing for three years after returning from France and ill and desperate started studying. Then he was given a chance by Rapha Condor and then Endura Racing and proved to be a real fighter.
http://www.cyclingnews.com/features/jonathan-tiernan-locke-illness-doping-rumours-and-his-road-to-the-top

czwartek, 1 marca 2012

forma przed GP Lillers

Ostatnie trzy dni sporo sie natrenowałem. Wczoraj byliśmy z bratem 180km w 5 godzin co daje średnią prawie 36km/h, więc dzisiaj wyjechałem ze sporym bólem nóg. Samopoczucie jest dużo lepsze niż w zeszłym tygodniu. Mam nadzieję, że w niedzielę będzie wiało bo wyścig GP Lillers jest płaski, więc jakiś rant by się przydał, żeby nieco wzmocnić emocje.
Wczoraj obejrzałem Le Samyn i byłem mile zaskoczony naszym Kwiatkiem. Najpierw zaatakował, potem jeszcze na kilo do mety zdołał się zebrać, żeby rozprowadzać kolegów przy czym jednego urwał a peleton się "lekko" przerzedził.

condition before GP Lillers

We've been training quite a lot for the last three days. Yesterday we managed to ride 180 km in 5 hours which makes the avarage speed almost 36 so today I was a little tired but felt much better than last week. The next race GP Lillers is flat so I hope that there will be a lot of wind and the race will be interesting.
The last race which I saw on TV was Le Samyn and I was happy to see our Michał Kwiatkowski in the front. He was really amusing himself. First he attacked and encouraged other riders to go with him. Then he worked for his leader and cut the peleton in two. He's got talent.