niedziela, 29 stycznia 2012

veranda rideau u la marseillaise

Pierwszy start w sezonie mamy za sobą. Próbowałem się znaleźć w jakiejś akcji zaczepnej ale brakło szczęścia. Na 60km Europcar przycisnął i zaczął się konkretny gaz. Strzeliłem o dziwo na zjeździe tzn. przede mną było kilka dziur, które ładnie zaspawałem ale i tak nie wystarczyło. Po zjeździe grupę przed nami mieliśmy na widelcu i jeszcze dwójce udało się przeskoczyć ale mi trochę zabrakło nóg. Potem już straciliśmy 10 min na 25km, bo jeszcze do 120km jechałem z czołówką. Tomek jechał nieźle ale dał się skontrować przez grupkę co dojechała do mety. Na mecie Tomek 44 a ja 75ty. Od środy etapówka Etoile de Besseges.

2 komentarze: