środa, 25 kwietnia 2012

pierwszy etap i podium na Tour de Bretagne 2012

Etap poszedł bardzo dobrze. Nie ma zwycięstwa, ale podium też cieszy. Tak jak się spodziewaliśmy był huragan i deszcz chociaż wiatr nie odegrał kluczowej roli bo ciągle zmienialiśmy drogę. Nie było prostej dłuższej niż 2km a tym samym miejsca żeby zarantować. Tomek był super mocny. Zainicjował atak na 35 km do mety i tak sobie jechał 3 km przed nami a my za nim w piętnastkę nie mogliśmy go dojść. Peleton się zbliżał i na 3 km do mety braciszek się pode mnie podłożył bo współpraca w ucieczce przestała się układać i tak skończyłem 3ci a Tomek w 15tce. Najważniejsze jest to, że mamy kilka sekund przewagi nad pozostałymi zawodnikami. Zapowiada się ciężki tydzień. Aha, jeśli chcecie poznać etap z innego punktu widzenia to zapraszam na bloga mojego brata http://tomaszolejnik.blogspot.fr/ Teraz jest na masażu ale na pewno coś skrobnie jak wróci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz