sobota, 4 lutego 2012

huragan Raphael

Co za etap. W takim wietrze jeszcze się nie ścigałem. Przede mną kolarze dosłownie latali. Po kilku kraksach spowodowanych huraganem etap przerwano i zmieniono rundy na mniej wietrzne ale za to z podjazdem. Coś nie moge się odblokować na zjazdach. Zostałem trochę z tyłu i jak to bywa jak wyjechaliśmy na prostą to z przodu dokręcili i zrobiła się dziura. Kilku Belgów jeszcze doszło ale po etapie mają ręce dłuższe o 10 cm. Cała ekipa trzymała się samochodu i wycieraczek. Ja jeszcze na to nie jestem przygotowany. Jutro znowu skrócony etap ale za to z niezłym podjazdem a po południu czasówka, ale niestety nie na kozie :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz