piątek, 7 września 2012

faworyt na świata

Jakby tu nie napisać. Zwycięstwo Gilberta i już mam mojego faworyta na świata. Ja w tym roku nim nie będę. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będę miał jeszcze szansę powalczyć z najlepszymi, już może bez przygód. Noga ma się lepiej. W poniedziałek skończyłem swój pierwszy wyścig po przerwie, na 21 miejscu. Jutro mam kolejny, mniej obsadzony, ale będzie to dobre przetarcie się przed kolejnym tygodniem, który będzie już nieco trudniejszy. Obym nie walczył już o przetrwanie, bo kolarstwo w takim wydaniu to już masochizm.
a w Pavilly upał + 75 stopni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz