niedziela, 30 października 2011

z trasy/on the road

Miało być spanie do 20stej a tu proszę. Forma idzie w górę :) Mamy dopiero październik więc spokojnie. Na trasie dwa podjazdy i całość wyszła około 130/140km. Na drugim podjeździe kolega mile mnie zaskoczył i pokazał gdzie się ta górka kończy :) Za tydzień się nie odegram bo już w niedzielę mam lot do Francji./
I was supposed to sleep until 8pm but I guess I've made some progress... We're in the end of October so I have to take things easy. Today 130/140kms and two hills. My friend surprised me on the second one and showed me where it finished :) I won't take the revenge on him cause next week I'm flying back to France.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz