Wczoraj Tomek miał pecha. Złapał gumę na 25 km do mety co przekreśliło jego szanse na klasyfikację generalną. Jednak tym samym moim zdaniem zwiększyło jego szanse na zwycięstwo etapowe. Dzisiaj Tomek gonił ucieczkę i zabrakło 100 m żeby nasz sprinter Max Lemontagner miał szansę na zwycięstwo etapowe. Wygrał finisz z peletonu i był trzeci. Ja oszczędzałem się na późniejsze etapy. Na lotnej premii byłem drugi. Sędziowie uznali, że byłem 3 i zarobiłem tylko jedną sekundę. Jutro wjeżdżamy na "Mur de Bretagne".
Tomek i ja zakładamy rant
moje trzecie miejsce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz