środa, 6 czerwca 2012
Policyjna kontrola dopingowa
Zapomniałem napisać. W drodze do Charleville jak jechaliśmy w Ardeny zostaliśmy zatrzymani przez policję. Otwieram szybę a ten do mnie "Brałeś dzisiaj koksy?" Najwidoczniej zobaczył rowery w bagażniku. Trochę mnie zaskoczył. Nie wiem jakiej odpowiedzi się spodziewał. "Tak, na śniadanie wziąłem działkę EPO, zagryzłem teściem i popiłem CERĄ zmieszaną z hormonem wzrostu" Potem do mnie: "Czy zgadzam się na branie koksów? A z resztą nieważne bo zrobimy panu test, który będzie trwał 15 minut i jak wynik będzie pozytywny to zabierzemy pana do szpitala" Więc gość zakładał z góry wynik pozytywny. Najwyraźniej poczuł się jak kowboj. Trochę chciało mi się śmiać. Wziął prawo jazdy i dokumenty, nic nie zrozumiał i nas puścił. Co za frajer. Języków się trzeba uczyć :) Zgadzam się na wszystkie kontrole ale przydałoby się być odrobinę grzeczniejszym.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz